poniedziałek, 15 lutego 2016

002 / Fading.

Bilans:

7:30-omlet z jednego jajka z oliwkami i suszonymi pomidorami (140 kcal)
10:00-dwie kanapki z chudą szynką, białym serkiem, ogórkiem i pomidorem (220 kcal)
12:00-activia naturalna (107 kcal), wafel ryżowy (30 kcal)
14:00-dwa małe ziemniaki (110 kcal), kapusta kiszona (180)
18:00-dwa wafle ryżowe z szynką, białym serkiem i ogórkiem (140), jabłko (60), mała kanapka (80)

suma: 1067 kcal

Ćwiczenia:

rozgrzewka 15 minut na bieżni, orbiterek
3 serie na nogi
30 minut treningu cardio
rozciąganie


Wiem, że jadłam dziś dość nieregularnie ale dzień zaczęłam siłownią o 8:30, a potem całe przedpołudnie jestem głodna. Na szczęście udało mi się to opanować. Za to o 14 poczułam się taka zmęczona, że spałam aż do wieczora. Chyba musiałam odespać to codziennie wstawanie do szkoły. :) Z czasem będę całkowicie zmieniać to co jem, ale najpierw muszę przekonać rodziców, że to nie będzie tak jak kiedyś, kiedy wydawali fortune na moje awokado, mleko migdałowe, szpinak itp, a ja po paru dniach wracałam do dawnych nawyków.

Jutro mam zaplanowany trening na 17, godzinna tabata. Będzie ogień. :)

Dawno nie jadłam płatków jaglanych, więc może na śniadanie coś pokombinuje, a obiad kurczak z makaronem i warzywami. Nie mogę się już doczekać.

Trzymajcie się ciepło.


czwartek, 11 lutego 2016

001.

Cześć.
Nie chcę już osiągać perfekcji, nie chcę głodzić się jednego dnia, żeby następnego zawalić, nie chce okłamywać siebie i pisać tylko o tych dobrych dniach na blogu, żeby nie pokazać swoich słabości. Chyba wyrosłam już z obsesyjnego odchudzania, z mieszania siebie z błotem po każdej dodatkowej kalorii.
Oczywiście dalej nie czuję się dobrze ze swoim ciałem ale znam swoją wartość i wiem, że chcę schudnąć i wypracować piękne ciało, bo kocham siebie i kocham to kim jestem. Bardzo dużo czasu poświęciłam, żeby to w końcu zrozumieć. Bulimia choć nadal obecna w moim życiu, już nie wiedzie prymu. Chciałabym pozbyć się tej suki raz na zawsze.

Co sie stało kiedy nie było mnie na blogu? Od początku stycznia na siłownię chodziłam ok. 4 razy w tygodniu i dobrze się odżywiałam. Dużo warzyw, owoców, chudego nabiału, avocado zamiast masła, mleko migdałowe zamiast zwykłego, wymyślałam bardzo dużo zdrowych przepisów. Niestety nie potrafiłam trzymać się diety w stu procentach. Przez okres miesiąca udało mi się zrzucić 4kg. Niestety ostatni tydzień był tragiczny, więc jestem prawie pewna, że znów jestem w punkcie wyjścia.

Postanowiłam na tym blogu opisywać każdy mój dzień walki ze starymi nawykami. Chcę być tutaj szczera, żeby widzieć, gdzie popełniam błędy. Nie chcę po raz kolejny w ciągu kilku dni zaprzepaścić pracy całego miesiąca.

Więc oto jestem, z czystym kontem. Muszę się przełamać i pisać też o tych gorszych dniach, bo wiem, że nawet jeśli nie przyznam się tutaj to wagi na pewno nie okłamię.

Trzymajcie kciuki. :)